Kliknij tutaj --> 🍺 18 latka twierdzi że była w piekle

Trzymające w napięciu relacje z walk na froncie wschodnim spisane przez niemieckich generałów walczących na niegościnnej rosyjskiej ziemi . Wojna w Związku Radzieckim – Der Russland Krieg – była pod każdym względem tak trudna i brutalna, że w porównaniu z nią zbladły wszelkie wcześniejsze niemieckie doświadczenia. WPHUB. 08.07.2021 17:59. Nie żył przez 23 minuty. Opisał, co zobaczył, gdy trafił do piekła. 1705. Bill Wiese zdobył światową sławę po tym, jak opisał swoją wizytę w piekle. Amerykanin twierdzi, że w środku nocy przeżył rodzaj śmierci klinicznej, w którego trakcie jego dusza opuściła ciało. Relacjonował, że stanął Posprawdzeniu monitoringu pakowania paczek okazało się, że wszystkie zamówione przez nią artykuły zostały zapakowane do kartonu. Jednak klientka uparcie twierdzi, że ich nie otrzymała, jest bardzo niemiła, a do tego straszy nas zamieszczeniem negatywnego komentarza w sieci. Twierdzi także, że w chwili odbioru paczka nie była WPHUB. Newsy. 41-latka wtargnęła do szkoły i zaatakowała uczennicę. Twierdzi, że miała powód. Karolina Rozmus. 14.03.2023 11:44. Wściekła matka wtargnęła do szkoły. 41-latce postawiono dwa zarzuty (East News/Aberdeen Police Department) Kobieta chciała się rozprawić z jedną z uczennic, która miała dręczyć jej córkę. Wdała Prawda okazał się jednak zupełnie inna - Do szpitala w Krotoszynie zgłosiła się 19-latka z noworodkiem. Początkowo kobieta utrzymywała, że znalazła dziecko w lesie, ale w trakcie Rencontre Avec Joe Black French Dvdrip. - Poszedłem wprost na komisariat, prosząc o umieszczenie mnie w jakimś domu dziecka. Do ojca nie chcę wracać... - mówi Medard Z Majdanu Kozłowieckiego na PodhaleZ Majdanu Kozłowieckiego na Podhale- Poszedłem wprost na komisariat, prosząc o umieszczenie mnie w jakimś domu dziecka. Do ojca nie chcę wracać... - mówi Medard (INF. WŁ.) Kilka dni temu do Pogotowia Opiekuńczego w Krakowie trafił 14-letni Medard - syn Bogdana Kacmajora, założyciela sekty "Niebo". Chłopiec uciekł z domu w Starem Bystrem, gdzie przez ostatnie tygodnie mieszkała sekta. Wczoraj Sąd dla Nieletnich w Nowym Targu wydał decyzję o umieszczeniu go - w trybie natychmiastowym - w placówce opiekuńczej w Nowym Sączu. Decyzja ta jest równoznaczna z ograniczeniem rodzicom ich prawa do opieki nad dzieckiem. Medard już od kilku lat planował ucieczkę z sekty. Twierdzi, że nie zgadzał się z poglądami ojca i panującymi we wspólnocie zwyczajami. Nie mógł pogodzić się z zakazem nauki w szkole, z biciem i terrorem psychicznym oraz niemożnością wyrażania własnych poglądów. Ojciec karcił go np. za współczucie dla ofiar tragedii World Trade Center, twierdząc, że Amerykanów spotkała zasłużona kara. Chłopak zdążył skończyć zaledwie pierwszą klasę szkoły podstawowej. Wszystkie dzieci sekty zaczęły uczęszczać do szkoły dopiero w ub. roku, po sądowym nakazie. Od września tego roku znowu przerwały naukę, bo sekta przeprowadziła się z Majdanu Kozłowieckiego (woj. lubelskie) na Podhale i zamieszkała w Starem Bystrem. Decyzję o ucieczce ułatwiła chłopcu awantura, w efekcie której ojciec w środku nocy wyrzucił go z domu wraz z matką. - Na piechotę dotarliśmy do Nowego Targu. Tam na dworcu pożegnałem się z mamą. Gdzie ona przebywa, nie mam pojęcia. Ja przyjechałem do Krakowa i poszedłem wprost na komisariat, prosząc o pomoc i umieszczenie mnie w jakimś domu dziecka - mówi Medard. - Byłem głodny, bez pieniędzy, ale wiedziałem, że do ojca nie chcę wracać. W Starem Bystrem sekty już nie ma. Trzy dni temu jej członkowie wsiedli do busa i wyjechali w nieznanym kierunku. - Na początku nie wadzili nikomu - mówi jeden z sąsiadów. - Nie wiedzieliśmy, kim są. Wynajęli na miesiąc pusty dom za 400 zł. Dziwiło nas tylko, że dzieci - a było ich tu dziewięcioro - nie chodzą do szkoły, a starzy zamiast iść w niedzielę do kościoła, rąbią drzewo i robią pranie. Zaczęliśmy się zastanawiać, kim są, dopiero wtedy kiedy przyjechała do nich policja. Było kilka takich nalotów i w efekcie wyprowadzili się. Z nikim nie utrzymywali bliższego kontaktu, chociaż wielu proponowali uzdrawianie__- oczywiście za pieniądze. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Medard został wyrzucony z domu wraz z matką, sektę opuściła mieszkająca tam od dwóch lat Ukrainka z trójką dzieci oraz jej rodak. Wcześniej mąż Ukrainki został zatrzymany przez nowotarską policję i trafił do aresztu za paserstwo. Kobieta zgłosiła się do komisariatu z prośbą o pomoc w powrocie do kraju. - Nie miała żadnych dokumentów ani pieniędzy, nie miała się gdzie podziać i czym nakarmić dzieci - mówi podkomisarz Tadeusz Czepiel, naczelnik sekcji kryminalnej KPP w Nowym Targu. - Kiedy podjęliśmy próbę odesłania ich do kraju, okazało się, że najmłodsza córka, urodzona niecały rok temu już w Polsce, ale nie w szpitalu, tylko w siedzibie sekty, nie jest nigdzie zarejestrowana. Według prawa, nie istniała. Zdobycie dla niej dokumentów było najtrudniejsze. Ostatecznie trzy dni temu udało się ich wyekspediować na Ukrainę. Sekta "Niebo" została założona przez Bogdana Kacmajora w 1990 r. Dwa lata później Kacmajor zarejestrował działalność sekty w lubartowskim urzędzie gminy. Rodzaj działalności to "leczenie Duchem Bożym w imieniu Jezusa Chrystusa przez nakładanie rąk". Na początku sam guru, a potem także inni członkowie sekty "uzdrawiali" przez nakładanie rąk. Zrobiło się o nich głośno, ponieważ nie posyłali dzieci do szkoły. Nie korzystali też z pomocy oficjalnej medycyny. Raport Biura Bezpieczeństwa Narodowego podaje: "We wspólnocie (...) `Niebo` zmarło, według zeznań byłych członków, co najmniej kilkoro noworodków, które przyszły na świat w siedzibie sekty bez opieki lekarskiej, nie było szczepionych ani też rejestrowanych w USC. Przywódca sekty zabraniał również jednemu z wyznawców wyjazdów do szpitala na dializy, co mogło być przyczyną śmierci chorego". - Nie, nie obawiam się, że ojciec będzie mnie szukał, podobnie jak nie szukał mojego przyrodniego brata Dawida, który uciekł z sekty kilka lat temu. Ojciec uważa się za Boga i skreśla wszystkich, którzy go zdradzili - powiedział nam wczoraj Medard. W sekcie przebywa jeszcze sześcioro młodszego rodzeństwa Medarda. (E, EK) Ten człowiek twierdzi, że był w piekle i widział Papieża (NAGRANIE) Posted By on gru 16, 2017 Czy Papież może trafić do piekła? Ta kobieta tak twierdzi. Miała bardzo tajemnicze doświadczenia, które podzieliły osoby wierzące na dwie strony. Jedni uważają, że coś w tym jest bo Kościół zmierza w złą stronę od dawna, inni jednak mają zupełnie inne zdanie Kobieta z Togo twierdzi, że od najmłodszych lat doświadcza mrocznych wizji, w których Jezus przekazuje jej szokujące informacje na temat nadchodzących złych zdarzeń i wielu... Read More Wizjonerka z Afryki miała wizję Polskiego Papieża! „Ujrzałam go w tamtym świecie” (NAGRANIE) Posted By administrator on cze 3, 2017 Najczęściej wyznania ludzi którzy doświadczyli śmierci klinicznej mówią o spokoju, miłości i świetle, które dodawało otuchy. Często ludzie mówią także o spotkaniach z bliskimi i smutku, który odczuwali bo wiedzieli, że muszę wrócić na Ziemię. Jednak czasami opisy przeżyć z tamtego świata są o wiele bardziej mroczne. Właśnie taką historie opowiedziała kobieta, która twierdzi, że mając 18 lat przeżyła stan zwany jako NDE. Co jednak ... Read More Osiemnastoletnia dziewczyna z Ekwadoru, twierdzi, że widziała piekło oraz torturowane w nim dusze. Angelica Elizabeth Zambrano Mora miała udać się tam za nakazem Boga, który w tym celu uśmiercił ją i po 23 godzinach przywrócił jej życie. Jak twierdzi, podczas swojej wędrówki, widziała umęczone dusze zmarłych członków swojej rodziny, Michaela Jacksona a nawet Jana Pawła II. Zgodnie z opowieścią dziewczyny, Bóg bezpośrednio skontaktował się z nią po raz pierwszy we wrześniu ubiegłego roku, gdy miała jeszcze 17 lat. Jak twierdzi miał on obiecać dziewczynie, że pokaże jej niebo i piekło oraz, że dzięki niemu pozna wiele tajemnic o których nikt nie ma pojęcia. Kilka miesięcy później podczas modlitwy, dziewczyna dostrzegła postaci aniołów, które również przepowiadały jej rychłą wizytę w niebie i w piekle oraz jej nadchodzącą śmierć. Jak nie trudno się domyśleć, dziewczyna była przerażona choć duch święty prędko zapewnił, że Bóg przywróci ją do życia, bo przecież musi podzielić się swoim wyznaniem z resztą świata. Śmierć nadeszła już 7 listopada kiedy to 18 latka rzeczywiście umarła i jak twierdzi, rzeczywiście wybrała się w podróż po zaświatach w towarzystwie Boga. To co widziała jest niezwykłe pod wieloma względami. Przykładowo, dziewczyna twierdzi, że spotkała tam dusze celebrytów pokroju Michaela Jacksona którzy mieli sprzedać swoje dusze wzamian za sławę i którzy cierpią zawsze gdy ktoś słucha lub śpiewa ich piosenki. Jednak co ciekawsze, widziała tam również papieża Polaka Św. Jana Pawła II. Bóg miał pokazać jej całe życie papieża oraz zaprezentować wszystkie niewygodne fakty, o których nikt nie ma pojęcia. Zdaniem Boga, papież Polak nie żałował swoich grzechów oraz był kłamcą i materialistą, który przedkładał pieniądze ponad zbawienie. Dziewczyna miała widzieć papieża otrzymującego tysiące monet i banknotów które ojciec święty zachowywał dla siebie. Angelica Mora twierdzi, że Bóg krytykował również kult świętych wiliczając w to kult maryjny. Jak twierdzi, podczas swojej wędrówki przez niebo, Jezus przedstawił jej Maryję i zapewnił, że wszelkie objawienia które miały być jej udziałem to fałsz. To jednak nie wszystko, ponieważ na koniec wizyty, gdy miała ona wrócić do ciała, Bóg pokazał jej sąd ostateczny oraz słynne pochwycenie chrześcijan. Nie da się ukryć, że przekaz Angelici Elizabeth Zambrano Mora brzmi conajmniej fantastycznie. Jest to zresztą problem większości objawień, w których to mamy doczynienia z tylko jednym świadkiem. Opisywane przez nią widoki są też dość kontrowersyjne, ponieważ podczas gdy można byłoby przetrawić fakt, że Michael Jackson który zdaniem niektórych otwarcie wyznawał satanizm skończył w piekle, o tyle uświęcony przed kilkoma laty Jan Paweł II przedstawiany tutaj jako udręczony w ogniu, chciwy, kłamca zdecydowanie nie pasuje do ogólnoprzyjętego obrazu tej postaci. Najprawdopodobniej, większość z ludzi uzna te wyznania za objaw choroby psychicznej. Fakt, że zgodnie z opowieścią ciało dziewczyny leżało martwe przez 23 godziny i to nie w szpitalu a w rodzinnym domu nie pomaga w weryfikacji całego zajścia. Zresztą, nawet jeśli rzeczywiście doszło tutaj do stanu śmierci klinicznej to w dalszym ciągu nie mamy odpowiedzi na to, jakim sposobem niedotleniony mózg, który powinien być nieodwracalnie uszkodzony po 8 minutach od zgonu zdołał się przebudzić po 23 godzinach i to bez jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu. Możliwe, że mamy tu doczynienia z rzeczywistym cudem, ale o tym zadecydujcie już sami. Film z zeznaniem dziewczyny znajdziecie poniżej, a jeśli ktoś preferuje wersje tekstową to zapraszam TUTAJ. Katastrofa w Smoleńsku czy zamach smoleński? Wciąż rodzą się kolejne teorie, a podkomisja smoleńska i Antoni Macierewicz zamierzają wkrótce pokazać dowody. Tymczasem były minister Waldemar Kuczyński twierdzi, że winny katastrofie jest prezydent Lech Kaczyński. Kolejna miesięcznica smoleńska i kolejne kontrowersje. Były szef MON Antoni Macierewicz, przy okazji 40. Rocznicy Porozumień sierpniowych, wspomniał o Lechu Kaczyńskim i Annie Walentynowicz. Zaapelował również, by pamiętać o wspaniałych patriotach, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Tak ostrej odpowiedzi zapewne się nie spodziewał… Smoleńsk - kto jest winny?Dawny Minister Przekształceń Własnościowych, a także opozycjonista z czasów PRL Waldemar Kuczyński zaatakował Macierewicza i Lecha Kaczyńskiego. Zasugerował, że były prezydent w ogromnej mierze odpowiada za spowodowanie tragedii Smoleńsku. Napisał, że Kaczyński smaży się teraz w piekle. Antek, a kuku! Otrzeźwiej! Oni zginęli w katastrofie spowodowanej w ogromnej mierze przez Lecha Kaczyńskiego w skutek jego śmiertelnego grzechu zaniechania. Jak jest Bóg to on musi smażyć się w piekle – napisał Kuczyński na Twitterze. Czy rzeczywiście Lech Kaczyński może być winny spowodowania katastrofy w Smoleńsku? Podkomisja smoleńska i Antoni Macierewicz mówią, że doszło do zamachu i zapewniają, że świat lada moment pozna szokujące dowody. Tak mrocznej przepowiedni Krzysztof Jackowski nie miał już dawno. Jasnowidz z Człuchowa zobaczył wielką ciemność, pożar i gigantyczne skażenie. Czeka nas atak jądrowy? Jasnowidz Krzysztof Jackowski to nie tylko najbardziej znany i ceniony polski jasnowidz, ale i obserwator rzeczywistości. Wielokrotnie łączył swoje wizje z ważnymi wydarzeniami na świecie. Nie raz udawało mu się też skutecznie przewidzieć nadciągającą, często nieprzyjemną on już kilka lat temu zapowiadał pandemię, mówiąc, że ludzie będą bali się oddychać. On zapewniał, że po pandemii przyjdzie wojna, a jedno z państw zostanie brutalnie zaatakowane nad ranem. Polacy mieli obudzić się i z przerażeniem odkryć, że doszło do wielkiej, szokującej i niezrozumiałej inwazji. Co więcej, mieszkańcy południowo-wschodnich województw mieli - wedle wizji jasnowidza - obawiać się o swoją przyszłość i bezpieczeństwo. Czy nie brzmi znajomo?Przerażająca wizja Krzysztofa Jackowskiego - zobaczył atak jądrowy?Już wiele miesięcy temu Krzysztof Jackowski zapowiedział, że gdzieś w świecie dojdzie do dziwnego zdarzenia. W swoich wizjach zobaczył poparzonych ludzi, z przerażającymi ranami na ciele. Teraz jego wizja zdaje się powtarzać. Tyle tylko, że jest już lepiej umiejscowiona w czasie i dużo bardziej szczegółowa. W jednej ze swych ostatnich audycji, a dokładniej w transmisji na żywo na kanale YouTube, Krzysztof Jackowski znów wspomniał o poparzonych ludziach. Zobaczył też powód cierpienia - nagłą ciemność i wielki pożar, a w jego wyniku gigantyczne skażenie. Mimo że jest dzień, na świecie robi się ciemno, a potem z tej ciemności robi się żółto. W dzień robi się ciemno, a z tego ciemnego robi się żółto, niezdrowo żółto. Czerń przeobrazi się w żółć, a ta żółć nie będzie zdrowa - przestrzega w wizji na żywo Krzysztof Jackowski i zapewnia, że nie mówi o nagłym zaćmieniu słońca czy innym zjawisku naturalnym. Słońce nie ma tu nic do rzeczy...Jesienią dojdzie do wielkiego skażenia?Krzysztof Jackowski to dziwne wydarzenie osadza w czasie - twierdzi, że dojdzie do niego we wrześniu lub październiku, być może na przełomie obu miesięcy. To zrobi wielki pożar, ale tak ogromny, że będzie mowa nie tylko o skażeniu lokalnym, ale skażeniu wędrującym. A tam gdzie to skażenie dojdzie ludzie będą ropieć - będzie ropa na ludziach. Nie ropa naftowa, tylko będą ropieć - będą mieli miejsca na ciele, które będą obłożone ropą - będą ropiały im części ciała - snuje swą przerażającą wizję z Człuchowa twierdzi, że całe to zdarzenie będzie wielkim atakiem. Czy właśnie zobaczył rozpętanie wojny atomowej? Być może. W dalszej części wizji oznajmia bowiem, że nie będzie można jeść plonów, zrywać owoców z drzew, bo będą skażone. Tu zwraca uwagę na dość istotny fakt - w Polsce w tym czasie drzewa i krzewy już raczej nie owocują. Do ataku i skażenia dojść może - jego zdaniem - gdzieś na południu Europy lub na Bliskim Wschodzie. Będzie się mówiło o ohydnym czynie ludzkości - to nie będzie globalne, ale będzie coś takiego że będzie się mówiło, że ludzkość zrobiła jedną z najohydniejszych rzeczy jaką mogła zrobić - zapowiada Krzysztof Jackowski. A my mamy szczerą nadzieję, że ty razem jego wizja się nie wypełni.

18 latka twierdzi że była w piekle